Esbeckie pedagogium
Organizacja komunistycznej policji politycznej w „Polsce Ludowej” odbywała się z udziałem tzw. „doradców” delegowanych ze Związku Sowieckiego. Tam też uformowano pierwotne kadry bezpieki. Przyjmowani do „resortu”, czyli Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (MBP) funkcjonariusze prezentowali zazwyczaj niski poziom wykształcenia. Tak było w latach 50. W kolejnych dekadach starano się, aby oficerowie SB dysponowali wykształceniem średnim i wyższym, natomiast wiedzę specjalistyczną mieli uzyskiwać na specjalnych kursach i w trakcie szkoleń prowadzonych między innymi w Wyższej Szkole Oficerskiej(WSO) w Legionowie.
Tradycja
W 1984 r. komendant WSO w Legionowie – pułkownik doktor Henryk Lewandowski rozesłał pismo, które w efekcie miało doprowadzić do zbudowania panegirycznego obrazu przeszłości esbeckiego systemu edukacji. „Szanowny Towarzyszu! Z okazji przypadającej w tym roku czterdziestej rocznicy szkolnictwa Służby Bezpieczeństwa – Wyższa Szkoła Oficerska im. Feliksa Dzierżyńskiego pragnąc uczcić ten doniosły jubileusz i utrwalić w pamięci przyszłych pokoleń funkcjonariuszy wiedzę o Szkole i jej tradycjach, podjęła się opracowania monografii, która obejmowałby całość problematyki związanej z rodowodem, powstaniem i działalnością szkoły w latach 1944 – 84.” 1
Prośba pułkownika H. Lewandowskiego o pamiątki związane z historią legionowskiej kuźni kadr SB daje wyobrażenie, w jaki sposób funkcjonariusze postrzegali własne dzieje. „Kierujemy więc do nich [absolwentów pierwszych szkół oficerskich – przyp. aut.] gorący apel o pomoc w kompletowaniu dokumentów, ilustracji obrazujących początki i pierwsze lata szkolnictwa aparatu bezpieczeństwa, poczynając od kursu specjalistycznego w Kujbyszewie, szkoły lubelskiej i łódzkiej do początków działalności Centrum Wyszkolenia MBP w Legionowie.” 2
Genezę placówki widziano więc w kursie przeprowadzonym przez NKWD w Kujbyszewie wiosną 1944 r. dla około dwustuosobowej grupy żołnierzy wyselekcjonowanych z armii gen. Z.Berlinga. Absolwenci szkoły w Kujbyszewie zostali następnie przerzuceni do „Polski Lubelskiej” i tu rozpoczęli służbę, tworząc pierwotne struktury „bezpieczeństwa” w poszczególnych województwach i powiatach.
Ankieta
Początek lat 80. XX w. to czas, gdy następowało „modernizowanie procesu zawodowego kształcenia i ideowo – politycznego wychowania” podchorążych WSO w Legionowie. Aby usprawnić ten proces, rozesłano do „towarzyszy” z bezpieki odpowiednią ankietę. Zarówno skonstruowane w szkole pytania, jak i udzielone przez doświadczonych funkcjonariuszy odpowiedzi, świadczą o kierunkach poszukiwań lepszego (dla SB) modelu edukacji.
Respondent pytany był m.in. o to, czy w codziennej służbie ma do czynienia z absolwentami WSO, jak ocenia ich pracę, jakie braki dostrzega w ich przygotowaniu i jakie specjalizacje należałoby wprowadzić, gdyby zamiast jednego, ogólnooperacyjnego kierunku studiów wprowadzić kilka? Wypełniający ankietę zobowiązany był podzielić się wiedzą na temat absolwentów legionowskiej Alma Mater w czterech dziedzinach: przygotowania do zawodu oficera SB, ogólnohumanistycznego [sic!] wykształcenia, postawy ideowo – politycznej i postawy życiowej oraz zaangażowania społecznego.
Zachowane odpowiedzi jednego z „towarzyszy” świadczą o tym, że rzeczywiście współpracował on na co dzień z absolwentami WSO. Ich przygotowanie oceniał na ogół dobrze, natomiast przejęcie się służbą w „bezpieczeństwie” podyktowało mu także uwagę praktyczną. W kwestionariuszu zawarł postulat, by: „dążyć do szkolenia w oparciu o aktualne sprawy operacyjne, stosowane formy i metody działania przez przeciwnika, przy jednoczesnym stosowaniu przez niego osiągnięć technicznych”. 3Chciał jednocześnie, by wprowadzono studia magisterskie oraz, by zastąpić jedną specjalizację – ogólnooperacyjną trzema: służba bezpieczeństwa, kontrwywiad, technika operacyjna. W podsumowaniu napisał: „WSO jest szkołą dobrego rzemiosła operacyjnego. Wychowankowie tej szkoły są dobrymi pracownikami operacyjnymi SB. Ukształtowanie polityczno – ideologiczne młodego człowieka z jednoczesnym umożliwieniem mu ukończenia studiów magisterskich ma kolosalne znaczenie”. 4
Dyplom
Edukacja w WSO im. F. Dzierżyńskiego w Legionowie kończyła się egzaminem i obroną pracy dyplomowej. Zgodnie z procedurą właściwą dla świata nauki również esbecka wszechnica występowała o recenzje powstających w jej murach elaboratów. Autorytetami rozstrzygającymi o poprawności prac dyplomowych byli „praktykujący” funkcjonariusze MSW. Na przykład w 1984 r. zwrócono się do oficera Wydziału I Departamentu III MSW – kapitana magistra Jerzego Kretkowskiego o ocenę pracy przygotowanej przez studenta podchorążego Krzysztofa Czarneckiego a zatytułowanej: „Przejawy wrogiej propagandy pisanej na terenie Stoczni Gdańskiej im. Lenina w okresie stanu wojennego”. 5
Sporządzona recenzja znakomicie oddaje kanony prawidłowości politycznej zalecanej dla adeptów bezpieki. Uwidaczniają się one najbardziej w ganiących komentarzach recenzenta. Oto jeden z nich: „Na stronie 37 autor [pracy dyplomowej – przyp. aut.] pisze o ujawnieniu tabliczki z napisem „Wrona orła nie pokona”, a następnie oświadcza, że z ustaleń wynika, iż „…wiadomość o tym fakcie rozprzestrzeniła się bardzo szybko”. Jest to lapsus, który w tego rodzaju pracy nie powinien się przytrafić.” 6
Recenzujący funkcjonariusz pouczył także niedoświadczonego „studenta podchorążego” na temat źródeł władzy w PRL, dając przy okazji wyraz postawie zgodnej z duchem „socjalistycznej praworządności”. „Również nietrafiony jest cytat z przemówienia Towarzysza Fiszbacha. Szczególnie wiele wątpliwości budzi zawarte w cytacie owo przywracanie z takim trudem więzi pomiędzy władzą a społeczeństwem po wydarzeniach grudniowych. Jest to identyczny tembr, jaki słychać przy rozmaitych wystąpieniach rozmaitych wrogów Polski Ludowej, systematycznie dzielących społeczeństwo polskie na władzę i resztę. A wystarczy spojrzeć do Konstytucji PRL, by skonstatować do kogo ta władza należy i kto ją tworzy.” 7Niezadowolenie oceniającego spotęgowane zostało na skutek widocznej w pracy dyplomowej koncentracji na przytaczaniu faktów przy jednoczesnym braku umiejętności analitycznych jej autora. „Z informacji uzyskiwanych w tym czasie przez SB wynika, że kolportaż wrogich ulotek był zróżnicowany pod względem merytorycznym i formalnym. Był on również uzależniony od sytuacji politycznej w kraju. Zjawiskiem charakterystycznym był fakt, że każda inicjatywa podziemia politycznego np. proklamowanie strajków, dni pamięci czy wezwania do manifestacji, pociągała za sobą zmasowany kolportaż wrogich publikacji. Sytuacja taka powtarzała się aż do 10 X 1982 tj. do czasu, kiedy okazało się, że koncepcja strajku generalnego nie ma szans realizacji. Od tego czasu ilość faktów kolportażu wrogich ulotek oraz ilość samych ulotek znacznie się zmniejszyła. W pracy dyplomowej podchorążego K. Czarneckiego tych tendencji i wzajemnych powiązań nie widać.” 8
Pomimo tak wyraziście wysłowionego zastrzeżenia konkluzja recenzji okazała się przychylna dla twórcy pracy dyplomowej. „Krytyczne uwagi zawarte w recenzji w żadnym razie nie dyskwalifikują ani pracy ani tym bardziej autora” 9– podsumował kapitan magister Jerzy Kretkowski. Dzięki temu podchorąży K.Czarnecki mógł powiększyć szeregi siły od czterdziestu lat zwalczającej „przeciwnika politycznego”.
Akademia
Najwyższym szczeblem piramidy edukacyjnej SB, pojmowanym w resorcie jako naukowy fragment jego aktywności, była warszawska Akademia Spraw Wewnętrznych (ASW). Intensywnie zajmowano się tam problematyką „wrogiej działalności”, a program studiów obejmował m.in. „pracę operacyjną MO i SB.” 10Pracownicy uczelni wydawali opinie dotyczące specjalistycznych artykułów i recenzowali skrypty w rodzaju: „Taktyka i metodyka pracy operacyjnej SB w zakresie zwalczania wrogiej działalności politycznej.” 11
Badacze z ASW, podobnie jak i z legionowskiej WSO, brali udział w sympozjach poświęcanych takiejże problematyce. „W dniach od 21 do 23 marca br. [1986 – przyp. aut.] Uczelnia nasza zorganizowała Konferencję Naukową nt. „Działalność ugrupowań i organizacji antypaństwowych w Polsce po sierpniu 1980 r..”” 12
Do decydentów z MSW przesyłano podziękowania za udostępniane materiały. Na przykład zastępca komendanta ASW do spraw naukowo – dydaktycznych pułkownik docent doktor habilitowany Waldemar Wołpiuk wyrażał wdzięczność „Towarzyszowi gen. bryg. Henrykowi Dankowskiemu, Dyrektorowi Departamentu III w MSW” za przekazaną dysertację pt. „Program polityczny i akcje protestacyjne nielegalnych struktur byłego NSZZ „Solidarność””. 13Z kolei MSW zlecało Akademii przygotowywanie fachowych opinii na określone tematy. „ASW otrzymała w dn. 25.11.br. [1981 – przyp.aut.] zadanie od I Z-cy Ministra Spraw Wewnętrznych tow. gen. dyw. B. Stachury opracowania w terminie do 10.01.1982 r. ekspertyzy dotyczącej genezy, przebiegu i oceny wydarzeń marcowych w 1968 r. na wyższych uczelniach w Polsce.” 14
Resortowe zlecenie zbiegło się w czasie z wydaniem opinii odnoszącej się do skryptu autorstwa podpułkownika doktora Bogusława Zająca pt. „Informacja w działaniach operacyjnych”. W recenzji zapisano: „Przedstawione opracowanie porusza problematykę bardzo aktualną i bardzo potrzebną w pracy operacyjnej i jej doskonaleniu”. 15Zauważono: „Interesujące są przemyślenia autora dotyczące wykorzystania informacji w grze operacyjnej i innych technikach manipulacyjnych.” 16Owe „interesujące przemyślenia” opublikowane na potrzeby resortu na krótko przed wprowadzeniem stanu wojennego wyznaczyły na następne lata teoretyczne podstawy pracy funkcjonariuszy SB w zdobywaniu wiedzy o faktach i osobach. Zdaniem Filipa Musiała, znawcy metodologii pracy tajnej policji politycznej PRL, w SB nie znano takiej kategorii jak informacja nieprzydatna, co najwyżej mogła ona nie być aktualnie użyteczna operacyjnie. 17Wydaje się, że główny cel kształcenia w ASW i WSO sprowadzał się do poszukiwania optymalnej odpowiedzi na pytania: w jaki sposób pozyskiwać potrzebne resortowi informacje i jak je wykorzystywać, by zwalczać „przeciwnika politycznego”.
***
Trudno zamknąć uogólnieniem artykuł ujmujący bardzo wycinkowo, rzecz jasna, kwestię szkolnictwa resortowego MSW. Chodziło tu raczej o niewielką ilustrację peerelowskiej rzeczywistości lat 80. XX w., w której bezpieczniacka edukacja, będąc elementem porządku komunistycznego, przygotowywała wyspecjalizowane kadry w celu kontroli społeczeństwa, a jednocześnie używała mimikry, kopiując wzorce (np. tytulaturę) z powszechnego systemu edukacji. Jeśli mieszkańcy „ludowej” Polski realizowali tzw. powszechny obowiązek szkolny, a dostęp do oświaty był według propagandzistów chlubą realnego socjalizmu, jeśli istniało rozwinięte szkolnictwo branżowe i zawodowe, to łatwo było per analogiam wysnuć wniosek, że nie jest czymś niezwykłym istnienie szkół przyuczających do profesji funkcjonariusza bezpieki. Z takim wnioskiem oswojeni byli adepci szkół MSW, a czerpiąc wiedzę i umiejętności w resortowych placówkach, dawali dowód akceptacji poglądu, że uznanie części obywateli za wrogów oraz ich inwigilacja jest normalną i dopuszczalną dziedziną działalności państwa.
Przypisy
- A IPNBu 0296/255 – Pismo płk. dr. H. Lewandowskiego z 25.09.1984 r., s. 49. ↩
- Tamże. ↩
- A IPNBu 0296/255 – Ankieta, s. 60. ↩
- Tamże, s. 61. ↩
- Tamże, s. 63. ↩
- A IPNBu 0296/255 – Recenzja pracy dyplomowej Krzysztofa Czarneckiego, s. 66. ↩
- Tamże, s. 64. ↩
- Tamże, s. 65. ↩
- Tamże. ↩
- A IPNBu 0296/255- Pismo płk. dr. Z. Trzcińskiego do dyr. Departamentu III MSW gen. A. Krzysztoporskiego z 7.05.1979 r., s. 22. ↩
- A IPNBu 0296/255 – Opinia płk. mgr. S.Rapało, 1979 r., s. 7. ↩
- A IPNBu 0296/255 – Pismo komendanta WSO im. F. Dzierżyńskiego w Legionowie płk. dr. H. Lewandowskiego z 09.04.1986 r., s. 66. ↩
- A IPNBu 0296/255 – Pismo zastępcy komendanta ASW płk. doc. dr. hab. W.Wołpiuka z 18.03.1985r., s. 37. ↩
- A IPNBu 0296/255 – Pismo płk. prof. dr. hab. S. Rutkowskiego z 7.12.1981r., s. 35. ↩
- A IPNBu 0296/255 – Recenzja opracowania ppłk. dr. B. Zająca z 23.11.1981 r., s. 35. ↩
- Tamże. ↩
- F.Musiał, Podręcznik bezpieki. Teoria pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa w świetle wydawnictw resortowych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL (1970 – 1989), Kraków 2007, s. 58. ↩