Dlaczego jesteśmy z pogranicza? Jak kształtowała się granica w dawnych Prusach Wschodnich?
Mieszkając w Elblągu, Braniewie, Bartoszycach, Kętrzynie czy Gołdapi tworzymy społeczność, której życie określa linia wyznaczona na mapie na podobieństwo afrykańskich granic. Kordon wyrysowany jak od linijki oddzielał przed laty PRL od ZSRR, dziś wyodrębnia terytorium Polski i Unii Europejskiej od Rosji. Ponad dwustu kilometrowy odcinek nazywano niegdyś „martwą granicą” lub „żelazną kurtyną” w miniaturze. Krawędź – pomysł Stalina, położyła m.in. kres morskim tradycjom Elbląga. Port w mieście zamarł równie nieoczekiwanie jak Truso przed tysiącem lat. W innych miejscach granica pozbawiła ruchu drogi i linie kolejowe a przylegającym obszarom nadała cechy peryferyjności. W jaki sposób zatem rodziły się te osobliwe kresy?
Życzenie generalissimusa
Według niektórych przedwojennych pomysłów Prusy Wschodnie miały być podzielone pomiędzy Polskę a Litwę. W czasie II wojny światowej spodziewano się, że po klęsce III Rzeszy, Polska obejmie we władanie całą prowincję wschodniopruską. Przypominano przy tej okazji obecność Warmii w składzie I Rzeczpospolitej, zależność lenną księstwa pruskiego i związki kulturowe łączące Polskę z Królewcem.
Czynnikiem decydującym okazały się jednak żądania kremlowskiego dyktatora. Już w czasie konferencji teherańskiej (1943 r.) Józef Stalin wyjawił wobec Churchilla i Roosevelta chęć posiadania niezamarzającego portu nad Bałtykiem. Swoje roszczenia generalissimus ponowił w Jałcie ( luty 1945 r.). W sprawie podziału Prus Wschodnich na część polską i sowiecką, rząd ZSRR porozumiewał się z zależnym od siebie Polskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego (PKWN) i z utworzonym później w jego miejsce, ale równie uległym, Rządem Tymczasowym RP pod przewodnictwem Edwarda Osóbki – Morawskiego. „ Granicą północną obwodu olsztyńskiego będzie, zaczynając od strony zachodniej, najpierw Morze Bałtyckie a później linia lądowa idąca od Braunsberga [Braniewa] w kierunku równoleżnikowym do granicy Litewskiej SSR powyżej miasta Gołdap” – informował w dn. 17 marca 1945 r. Henryk Olejniczak, pełnomocnik tego rządu na teren Prus Wschodnich.
Gdy w Białymstoku szykowano się do wysłania polskich urzędników na obszar wschodniopruskiej prowincji, w jej zachodniej części trwały jeszcze walki. Królewiec został zdobyty dopiero 9 kwietnia. Oczekując klęski hitlerowskiego państwa powszechnie liczono się z powstaniem nowych uregulowań granicznych. Przyjąć je miała powojenna konferencja pokojowa. Jak się okazało nie doszło do „nowego Wersalu”. Musiały wystarczyć postanowienia jałtańskie zatwierdzone przez zwycięskie mocarstwa latem 1945 r. w Poczdamie. Odrębną umowę w sprawie granicy polsko – sowieckiej zawarto 16 sierpnia 1945 r. w Moskwie. Ujmowała ona przebieg granicy w byłych Prusach Wschodnich tak, jak się tego w Warszawie już wcześniej spodziewano: „na północ od miasta Braunsberg – Goldapp”. Z załączonej mapy wynikało, że miała się ona zaczynać od punktu położonego ok. 3 km na północ od Nowej Karczmy na Mierzei Wiślanej i biec 7 km na północ od Braniewa i 4 km na północ od Gołdapi.
Blizna po dyktatorskim cięciu
Zanim wyznaczono w terenie dokładny przebieg granicy Warszawa starała się objąć administracyjnie powiaty, które jak przypuszczano, mogły w przyszłości należeć do Polski. Linia graniczna przyjęłaby wówczas nieregularny kształt biegnący po północnych krańcach powiatów: Święta Siekiera[obecnie Mamonowo], Pruska Iława[Bagrationowsk], i Gierdawy[Żeleznodorożnyj]. Tak się jednak nie stało. Sowieci woleli przyjmować rozwiązania jednostronne, korzystne z militarnego punktu widzenia. Zwiastowało to sposób traktowania zdobytego przez nich obszaru w Prusach Wschodnich. Z rejonu Królewca (od 1946 r. Obwodu Kaliningradzkiego) planowano uczynić potężną bazę wojskową. Potrzeby Armii Czerwonej przedkładano ponad stosunki z południowym sąsiadem.
We wrześniu 1945 r. pułkownik Jakub Prawin – Pełnomocnik Rządu RP na Okręg Mazurski skierował pismo do Ministerstwa Administracji Publicznej, twierdząc, że ze strony „władz wojskowych ZSRR ” nastąpiło jednostronne wytyczenie granicy. Prawin prosił o przysłanie komisji delimitacyjnej i protestował przeciwko wydanemu przez władze sowieckie nakazowi opuszczenia powiatu gierdawskiego przez polskich urzędników i ludność cywilną. Rosjanom zależało na tym, by objąć w posiadanie linię kolejową biegnącą równoleżnikowo i łączącą Gołdap przez Darkiejmy [Oziersk], Gierdawy, Frydland [Prawdinsk],Pruską Iławę, Cynty [Korniewo] ze Świętą Siekierą. Konsekwencją stało się przesunięcie granicy na południe od tego ważnego szlaku kolejowego i wycofanie się zalążków polskich władz lokalnych z Gierdaw, Pruskiej Iławy i Świętej Siekiery. W kolejnych dwóch latach: 1946 i 1947 trwały w terenie prace komisji ustalającej przebieg granicy. Przyjęła ona „prostolinijny” kształt ignorujący związki komunikacyjne i ekonomiczne wielu obszarów z ich dawnymi centrami administracyjnymi. Przecięcie w poprzek Zalewu Wiślanego oznaczało krach idei, którą wówczas w Warszawie poważnie rozpatrywano tzn. rozwój Elbląga jako znaczącego portu morskiego. Ostateczny kształt granica uzyskała dopiero w 1957 r. po podpisaniu porozumienia pomiędzy Polską a ZSRR. W następnym roku wzdłuż linii oddzielającej oba kraje ustawiono słupy graniczne.
Mozaika
Równolegle do prac związanych z wytyczaniem granicy, jej zabezpieczanie rozpoczęły już w listopadzie 1945 r. Wojska Ochrony Pogranicza (WOP). Wyznaczono strefę graniczną o szerokości 5 km i pas graniczny o szerokości 30 km. Ludzie, którzy tu mieszkali od dawna, osiedlili się lub których osiedlono tu przymusowo, znaleźli się na pograniczu dosłownym oraz na pograniczu kulturowym – różnili się językiem, zwyczajami, wyznaniem.
WOP otrzymał zadanie „sparaliżować obustronną przekraczalność granicy” i nie dopuścić do powstania „kanałów przerzutowych agentury imperializmu anglo – amerykańskiego”. Aby sprostać takiemu zadaniu wopiści żywo interesowali się życiem obywateli w strefie przygranicznej. W 1959 r. oficerowie zwiadu zauważyli: „Pas graniczny 7 Brygady WOP jest w dużym stopniu zaśmiecony elementem podejrzanym”. Za taki uważano m. in. autochtonów, Volksdeutschów, repatriantów z Zachodu, żołnierzy armii Andersa i dywizji gen. Maczka. „ Zamieszkują tu też byli członkowie podziemia jak: NSZ – 5 osób, WiN – 88 osób, AK -198 osób, UPA – 269 osób.” Obserwatorzy doliczyli się, że: „podejrzanego elementu zamieszkuje na terenie pasa 5.500 osób na ogólną ilość 118 336 zamieszkałej ludności. W ogólnej cyfrze 5. 500 osób elementu podejrzanego nie uwzględniono przesiedleńców z akcji „W”, których poważny procent zamieszkuje w pasie, a nawet w strefie przy samej granicy.”
Z zebranych informacji wyłaniał się obraz m.in. trudnych początków życia religijnego. „W toku rozpracowania księdza Ziober z m. Braniewo stwierdza się, że z klasztoru w Braniewie do miejscowości położonych nad granicą, jak np. Żelazna Góra oraz do tych miejscowości, gdzie nie ma kościołów wyjeżdżają księża, którzy odprawiają nabożeństwa na wsiach.” Podobne obserwacje dotyczyły życia codziennego: „ Jak podaje inf. „Braniewski” w meldunku z dn. 21 I 1951 r. w dalszym ciągu kolejarze radzieccy zajmują się sprzedażą towarów jak perfumy i papierosy w m. Braniewo. Informator podaje, że miejscem sprzedaży wymienionych towarów jest sklep spożywczy przy ul. Morskiej.”
Przemyt – zjawisko nielegalne ale częste na pograniczu, był w tym przypadku próbą wykorzystania granicy do kontaktów handlowych wbrew intencjom jej projektodawców. Granicę przecież zamknięto na głucho. W pojęciu władz sowieckich miała być barierą broniącą dostępu do militarnej enklawy. Otwierano ją na potrzeby wojskowych eszelonów zdążających do wschodnich Niemiec (później NRD) lub garnizonów Armii Czerwonej położonych na terenie Polski. Służyły do tego linie kolejowe biegnące przez Braniewo i Skandawę.
Obserwatorami tych wydarzeń byli mieszkańcy pogranicza: Polacy przybyli z różnych stron dawnej II Rzeczpospolitej i z emigracji, deportowani Ukraińcy oraz traktowani jako autochtoni – Niemcy, Mazurzy, Warmiacy … Byli to ludzie różnego pochodzenia, często z dramatycznymi doświadczeniami , starający się odnaleźć w nowych warunkach. Ustalenie granicy uformowało bowiem północne obrzeża Polski nie tylko w sensie terytorialnym. W sensie kulturowym rozpoczął się tu wtedy, trwający zresztą do dziś, proces poszukiwania własnej tożsamości przez miejscową społeczność.