„Wisła” – deportacja i inwigilacja

Debata - Wrzesień 2011

Fakty związane z przymusowym przesiedleniem Ukraińców rozpoczętym w kwietniu 1947 roku są na ogół rozpoznane. Nie jest oczywiście tak, że nie będą one uzupełniane w toku ustaleń historyków. Dziś jednak największych problemów dostarczają kwestie interpretacyjne, a głównie to, co w przypadku badań w obszarze dziejów najnowszych jest ich nieodłączną cechą: ustawianie oglądu minionej rzeczywistości przez pryzmat aktualnie toczonych sporów. Polemiki wokół operacji wojskowej i akcji przesiedleńczej, o której zdecydowało Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej, toczą się zarówno wewnątrz społeczności polskich Ukraińców, jak i pomiędzy Polakami i Ukraińcami. W tym pierwszym przypadku dotyczą przeważnie wpływu deportacji na dalsze losy mniejszości ukraińskiej i zachowania tożsamości przez tę grupę narodową w kraju – nomen omen – nad Wisłą, a w drugim wpisywane są raczej w całokształt relacji polsko – ukraińskich. Temperaturę dyskusji podniósł niedawno zamiar wprowadzenia pod obrady Sejmu projektu uchwały potępiającej akcję „W”.

I. Atrament sympatyczny

Rok sfałszowanych przez komunistów pierwszych po wojnie wyborów do Sejmu Ustawodawczego był jednocześnie czasem rozwiązywania przez nich „kwestii ukraińskiej” w Polsce. Przesiedlenia cywilnej ludności ukraińskiej dokonały jednostki wojskowe i współpracujące z nimi struktury aparatu bezpieczeństwa służące krzepnącemu pod sowieckim płaszczem „ludowemu” państwu. Akcja deportacyjna z 1947 roku, a zarazem operacja militarna wymierzona w UPA, miała nie tyle przeciąć rozgorzały ze szczególną siłą podczas II wojny światowej „podskórny” konflikt polsko – ukraiński, co doprowadzić do podporządkowania niesubordynowanej wobec władz komunistycznych lub tak przez te władze klasyfikowanej grupy obywateli. Nieważne, że wśród deportowanych znajdowały się osoby prezentujące różne postawy polityczne. Przygotowując wysiedlenie zastosowano kryterium etniczne wypływające z przekonania, że kraj o homogenicznej strukturze narodowościowej będzie gwarantował szybsze i sprawniejsze zarządzanie. Do łańcucha dotychczas zastosowanych przez komunistów elementów inżynierii społecznej, takich jak terror i fałszerstwa wyborcze, dołączono jeszcze jedno ogniwo – wykorzenienie. Rząd uformowany z PKWN i kolaborujący od 1944 roku z Sowietami, czerpał stamtąd wzorce i stamtąd otrzymał aprobatę. Przyzwolenie Kremla miało decydujące znaczenie. Instrumentarium polityczne bolszewickiego przywództwa traktowało bowiem wysiedlenia jako „zwykły” sposób rozwiązywania problemów narodowościowych i „normalną” metodę eliminacji uznanych za opozycyjne zbiorowości. Kreml życzył sobie, by nadwiślański wasal – po zakończonej wymianie ludności z roku 1946 – samodzielnie uporał się z pozostałą po zachodniej stronie linii Curzona cząstką ludności ukraińskiej. Przed akcją „W” do USRS wyjechało ok. 500 tysięcy Ukraińców, w Polsce pozostało ich jeszcze ok. 200 tysięcy.
Sprawę deportacji tej społeczności zdecydowano propagandowo związać ze śmiercią generała Karola Świerczewskiego. 29 marca 1947 roku na posiedzeniu politbiura poświęconego pogrzebowi towarzysza „Waltera” zapadły postulowane już wcześniej i spodziewane dyrektywy:

„(…) W ramach akcji represyjnej wobec ludności postanowiono:
1. W szybkim tempie przesiedlić Ukraińców i rodziny mieszane na tereny odzyskane (przede wszystkim Prus płn.), nie tworząc zwartych grup i nie bliżej niż 100 km od granicy.
2. Akcję wysiedlenia uzgodnić z rządem Zw. Radzieckiego i Czechosłowacji”1.

W posiedzeniu uczestniczyli: Gomułka, Bierut, Zambrowski, Berman, Minc, Radkiewicz, Spychalski, Zawadzki. Opracowanie projektu przesiedlenia zlecono Marianowi Spychalskiemu i Stanisławowi Radkiewiczowi. Obie nominacje świadczyły o wojskowo – „bezpieczniackim” charakterze projektowanych działań.
W większości opracowań podkreśla się asymilacyjny charakter deportacji. Nikt temu nie zaprzecza, szczególnie jeśli się weźmie pod uwagę dokumenty sporządzone w związku z przesiedleniem. W Ministerstwie Ziem Odzyskanych wydano tajną instrukcję precyzującą zasady osiedlania rodzin ukraińskich:

„(…) Zasadniczym celem przesiedlenia osadników „W” jest ich asymilacja w nowym środowisku polskim, dołożyć należy wszelkich wysiłków, aby cel ten był osiągnięty. Nie używać w stosunku do tych osadników określenia „Ukrainiec”. W przypadku przedostania się z osadnikami na Ziemie Odzyskane elementu inteligenckiego, należy taki umieszczać osobno i z dala od gromad, gdzie zamieszkują osadnicy z akcji „Wisła””2.

Deportowanym przypisywano kategorie (jedną z trzech), za kryterium przyjmując stopień zagrożenia, jaki miały przesiedlane osoby sobą reprezentować. Od reszty zbiorowości, którą stanowiła głównie ludność wiejska, separowano osoby wykształcone, w tym księży. System uszczelniono wprowadzając zakaz powrotów – uciekinierzy z miejsc osiedlenia byli ścigani i zawracani. Osoby uznane za niebezpieczne umieszczono w Centralnym Obozie Pracy w Jaworznie.
Przyglądając się widocznym od razu, ale też ujawniającym się po latach, tajnym instrukcjom i działaniom władz komunistycznych, tym bardziej nie można zaprzeczyć, że deportacja stanowiła początek permanentnej infiltracji Ukraińców w Polsce. Urząd Bezpieczeństwa inwigilował przesiedleńców od początku deportacji. Świadczy o tym chociażby raport sporządzony przez braniewskich funkcjonariuszy tajnej służby:

„Akcja „W” w powiecie Braniewo istnieje od 3 VI 1947. Do dn. 17 VI 1947 osiedlono 6 transportów przesiedleńców – ogółem 2 189 osób, w tym 598 rodzin. PUR w Braniewie osiedlił transport R – Nr 163/162 z pow. Sanok w liczbie 573 osoby, w tym 154 rodziny, transport ten podzielony na kat. A liczy 70 rodzin, kat. B – 0 rodzin, kat. C – 64 rodziny, z transportu tego przekazano 9 informatorów z następującymi pseudonimami:

  1. „Stary” – osiedlony w wiosce Rozdroże, gmina Plaswick
  2. „Jary” – osiedlony w wiosce Rawozy, aresztowany w Majdanku
  3. „Kozioł” – osiedlony w wiosce Przeczelin, gmina Podlipie
  4. „Jagoda” – osiedlony w wiosce Sulinden, gmina Podlipie
  5. „San” – osiedlony w wiosce Sulinden, gmina Podlipie
  6. „Warta” – osiedlony w wiosce Zawierz, gmina Passaria
  7. „Czarny” – osiedlony w wiosce Rozdroże, gmina Plaswick
  8. „Jakub” – osiedlony w wiosce Baranówka, gmina Frombork
  9. „Jasny”- osiedlony w wiosce Podlech, gmina Plaswick (…)”3.

Pozostała część dokumentu dotyczy transportu z powiatu Jarosław, zawiera również wykaz informatorów i podaje liczbę aresztowanych (4 osoby).

II. Po piśmie ich poznacie…

Istota akcji „Wisła” nie sprowadza się wyłącznie do faktu wysiedlenia i zakładanego skutku w postaci wynarodowienia. Jej sedno tkwiło bowiem w rozproszeniu Ukraińców i poddaniu ich stałej kontroli ze strony aparatu bezpieczeństwa. Przecież stalinizująca się Polska nie szanowała żadnych wartości narodowych – ani polskich ani tym bardziej ukraińskich. Ona je przeciwko sobie wygrywała, wprowadzając po uśmierzeniu sytuacji paradygmat internacjonalizmu. O tym, że komunistyczna wierchuszka skłonna była ponad zapędy asymilacyjne przedkładać działania w pierwszej kolejności zapewniające posłuszeństwo ze strony poddanych jej władzy obywateli – Ukraińców, świadczą zmiany w przyjętym wobec nich twardym kursie. Proces zachodzącej ewolucji poglądów włodarzy ludowego państwa na kwestie narodowe w charakterystyczny sposób zreflektowano w broszurze służącej szkoleniu funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa. Wydano ją dwanaście lat po akcji „W”.

„Tu i ówdzie rodziły się fałszywe teorie o konieczności asymilacji Ukraińców, Białorusinów i innych mniejszości narodowych, a w ślad za tym szło znieczulenie wielu ogniw aparatu administracyjnego na jawne lub mniej jawne dyskryminacje narodowościowe – rodził się szowinizm.(…) Na te błędy, wypaczenia w naszej polityce narodowościowej Partia zwróciła uwagę już w latach ubiegłych. Tak na przykład w 1952 roku KC PZPR powziął uchwałę w sprawie pracy wśród ludności ukraińskiej”4.

Za lojalność i wyrzeknięcie się „nacjonalizmu” zaczęto płacić Ukraińcom siermiężnymi koncesjami. Polityka socjalistycznej marchewki – po użyciu deportacyjnego kija – zaowocowała w 1956 roku założeniem Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno – Kulturalnego. Jak mantrę powtarzano podyktowaną tej organizacji misję: „tworzenie kultury – narodowej w formie, socjalistycznej w treści”. Koncesje nie byłyby możliwe, gdyby komunistyczna administracja nie miała pełnego rozeznania co do funkcjonowania środowiska ukraińskiego. Nic się w tej kwestii nie zmieniło do końca istnienia PRL. Kontrolę społeczności ukraińskiej zapewniali spolegliwi wobec władz przedstawiciele tej mniejszości, w tym konfidenci na usługach bezpieki. Pozyskiwano ich w rozmaity sposób – szantażem, groźbami, ale np. w opinii jednego z funkcjonariuszy MSW, pochodzącej z połowy lat sześćdziesiątych, znane były z praktyki liczne przypadki pozyskań tajnych współpracowników spośród inteligencji i młodzieży ukraińskiej dokonywane na zasadzie dobrowolności i lojalności. Doświadczony w materii naboru donosicieli major F. Zygał z Departamentu III zalecał:

„W rozmowie tej [pozyskaniowej – przyp. aut.] należy zatem wykazać kandydatowi, ze służba nasza zwalcza również przejawy nacjonalizmu i szowinizmu polskiego, podając przy tym konkretne przykłady ich zwalczania.(…) Obok tego należy wyeksponować pozytywny wkład narodu ukraińskiego do ogólnej kultury światowej, jego osiągnięcia w dziedzinie budownictwa socjalistycznego w USRR oraz w Polsce Ludowej. Jednym zdaniem, należy podnieść dumę narodową kandydata, pokazać mu perspektywy rozwoju narodu ukraińskiego w ramach ustroju socjalistycznego, wyrobić w nim przeświadczenie, że walka naszej służby z wrogą działalnością nacjonalistyczną w ogóle jest słuszna i konieczna”5.

W celu zdobycia informacji i dezintegracji środowiska ukraińskiego esbecy gotowi byli stać się akuszerami podbarwionego patriotyzmem poczucia pewności siebie wśród własnych „kretów”.
Zachowany z 1977 roku wykaz „wyeliminowanych” tajnych współpracowników z terenu województwa olsztyńskiego świadczy o wyrafinowanej strategii tajnej policji politycznej. Podane nazwiska, pseudonimy, adresy wskazują na takie rozmieszczenie konfidentów w skupiskach ludności ukraińskiej, by utworzona sieć w sposób pewny i wydajny odpowiadała na potrzeby bezpieki6. „Wykorzystanie t. w. do realizacji zadań operacyjnych jest dobre. Dotyczy to szczególnie rozpoznania bieżącej sytuacji i nastrojów w środowisku oraz zabezpieczenia ważniejszych imprez kulturalno – oświatowych, działalności statutowej UTSK oraz niektórych imprez religijnych organizowanych przez kler grekokatolicki. W latach 1984 -85 Wydział III wykazał wysoką aktywność w tym zakresie, w tym także w informowaniu Wydz. V Dep. III MSW o wynikach rozpoznania”7 – raport pułkownika T. Szynkowskiego potwierdzał widoczne także w innych materiałach zadowolenie z opanowania i wglądu w życie poszczególnych kręgów społeczności ukraińskiej w schyłkowym okresie „ludowej” Rzeczypospolitej.
Przesiedleni Ukraińcy powszechnie zdawali sobie sprawę z roztoczonej nad nimi kurateli. Tajny nadzór nad całym społeczeństwem w Polsce był charakterystyczną cechą systemu totalitarnego, rozpracowywano różne środowiska i śledzono rozmaite kategorie osób: od członków organizacji podziemnych i opozycyjnych począwszy, poprzez duchownych, na „nieprawomyślnych” twórcach skończywszy. Dla Ukraińców w inwigilacyjne jarzmo wpleciono jednak szczególny kontekst. Bezpieczniacka „opieka” miała bowiem zdusić wśród nich to, czego społeczeństwo polskie się obawiało i z czym walkę mogło przyjąć ze zrozumieniem. Według esbeckiej nomenklatury było to zagrożenie nacjonalizmem. Przykrywano w ten sposób paradoks, który legł u podstaw deportacji: rzekomo walcząc z nacjonalizmem, komuniści dokonali w 1947 roku przesiedlenia zgodnie z kryterium nacjonalistycznym.
Skala spustoszeń dokonanych przez tajna policję polityczną w społeczności polskich Ukraińców nie jest znana do dziś. Nie będzie też możliwa, jeśli oceny akcji „Wisła” dokonywane będą, jak do tej pory, w sposób niekompletny, z pominięciem sfery inwigilacyjnej. Skupianie się na fakcie przesiedlenia i związanej z nim intencji wynarodowienia, bez uwzględnienia oddziaływania aparatu bezpieczeństwa, bez pokazania skutków jego aktywności, jest działaniem połowicznym, jeśli nie pozorowanym.

III. Brak atramentu

W 1998 roku Sejm III kadencji przyjął uchwałę, w sprawie potępienia totalitaryzmu komunistycznego. Posłowie przedstawili w niej ocenę systemu panującego w Polsce przed 1990 rokiem.

„Odrzucamy i potępiamy ten system. Uznajemy Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą za organizację w najwyższym stopniu, do końca odpowiedzialną za trwanie i kształt systemu komunistycznego w Polsce, na którym ciąży wiele zbrodni i przestępstw. (…) Narodowa debata o potępieniu komunizmu ukazała prawdę o ustroju totalitarnym, wszechobecności komunistycznego zła dotykającego wszystkich, od zwykłego obywatela po człowieka władzy. Niejednokrotnie ceną awansu było pójście na kompromis z systemem. W oczach przyszłych pokoleń obraz komunizmu nie może składać się tylko z bohaterów i ich prześladowców. Polsce potrzebna jest prawda. Nie można wprowadzać zbiorowej odpowiedzialności za przestępstwa, ale nie chcemy też zbiorowej nieodpowiedzialności. Konieczna jest rzetelna ocena przeszłości, uwzględniająca złożoność ludzkich losów, jasno odróżniająca dobro od zła. (…) Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podejmuje tę uchwałę w przekonaniu, że budowanie demokracji wymaga od nas rozliczenia przeszłości i umocnienia tych wartości oraz zasad, dzięki którym Polska przetrwała czas zniewolenia”8.

W Sejmie obecnej – VII kadencji, w Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych powstał projekt uchwały dotyczącej akcji „Wisła”. Komisji przewodniczy Miron Sycz – poseł Platformy Obywatelskiej z województwa warmińsko – mazurskiego, a jednocześnie członek Rady Głównej Związku Ukraińców w Polsce (w okresie PRL członek Związku Studentów Polskich, Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej i Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej)9. W projekcie odniesiono się do deportacyjnego charakteru zorganizowanego przez komunistów w 1947 roku działania. Zapisano tam m. in.:

„Ponad 140 tys. obywateli Państwa Polskiego, decyzją władz komunistycznych, wyrwano z małej ojczyzny w Polsce południowo-wschodniej i rozproszono na Ziemiach Zachodnich i Północnych. (…) Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uznaje, że akcja „Wisła” była naruszeniem podstawowych praw człowieka. W czasie trwania tej akcji zastosowano właściwą dla systemów totalitarnych zasadę odpowiedzialności zbiorowej, która nigdy nie może być podstawą polityki demokratycznego państwa.10.

W dokumencie podano więc autorów przesiedlenia i zakwalifikowano jako antydemokratyczną regułę, którą kierowały się władze komunistyczne w odniesieniu do Ukraińców. Tekst wziął pod uwagę społeczne a nawet militarne aspekty akcji. W uzasadnieniu uchwały zauważono np.: „Do zwalczania UPA – która kwestionowała integralność terytorialną kraju – nie skierowano odpowiednich sił”11, pominięto zaś te aspekty, o których jest mowa w niniejszym artykule.
Dlaczego?


 
Przypisy

1 Protokół nr 3 z posiedzenia Biura Politycznego Polskiej Partii Robotniczej z 29 marca 1947 r. – AAN, KC PPR, sygn.295/V-3, [w:] Roman Drozd, Igor Hałagida,Ukraińcy w Polsce 1944-1989. Walka o tożsamość (Dokumenty i materiały), Warszawa 1999, s. 46 -47.

2 Instrukcja MZO dotycząca zasad osiedlania rodzin ukraińskich – 10 listopad 1947 r. – APW, UWW, sygn. VI- 743 [w:] Roman Drozd, Igor Hałagida, dz. cyt., s. 53 – 55.

3 A IPN Bi (Archiwum IPN w Białymstoku), sygn. 087/190/1 – Raport do Szefa WUBP w Olsztynie z 17 VI 1947 r.

4 A IPN Bu 01521/640 Broszura opracowana przez mjr. T. Szumańskiego i mjr. Z. Wesołkowskiego O sytuacji politycznej i operacyjnej wśród mniejszości narodowych w Polsce i zadaniach SB, styczeń 1959, s. 2-3.

5 A IPN Bu 0236/95 Praca egzaminacyjna mjr. F. Zygała Specyfika pozyskań i pracy z tajnymi współpracownikami rekrutującymi się z ukraińskiej mniejszości narodowej, 2 marca 1965, s. 102.

6 A IPN BI 066/514 Wykaz wyeliminowanych TW sporządzony na podstawie wykazów Wydziału „C” – 02.07.1977, s. 165 -169.

7 A IPN Bi066/515 Notatka z kontroli Wydziału III WUSW w Olsztynie – zagadnienie ukraińskie, 10.04.1986, s. 198.

11 Tamże.